Drodzy Użytkownicy
Drodzy Użytkownicy
Nim się obejrzeliśmy, a to już luty. Za pasem koniec pierwszego kwartału 2016 roku. Zatem czas najwyższy na jakieś podsumowanie ubiegłego roku. Co prawda, nasz największy przewoźnik kolejowy - czyli PKP Cargo SA nie opublikowała jeszcze sprawozdania rocznego, ale z całą pewnością pozycja drugiego przewoźnika europejskiego i lidera w kraju pozostanie niezachwiana. Będzie więc czym barwić oficjalne raporty.
A mierniki eksploatacyjne, a cena akcji? Cóż, tu już gorzej, ale kto by na takie drobiazgi zawracał uwagę, po za akcjonariuszami - oczywiście. Inwestorzy i drobni ciułacze stracili, ale tych nam nie szkoda. A główny akcjonariusz - czyli skarb państwa - czyli my wszyscy? A miało być tak dobrze.... Pozwalamy sobie przypomnieć, że to drugie miejsce w Europie - tak reklamowane na każdym kroku było praktycznie od zawsze, przy czym - w Polsce nie było i nigdy nie będzie konkurencji z potencjałem przewozowym dorównującym PKP Cargo. Zapytacie Państwo - dla czego nie recenzujemy zmian w zarządzie spółki i radzie nadzorczej? Bo - niby po co? Zamienił stryjek siekierki na kijek. Prezesa Libiszewskiego pamiętamy, krótko, bo krótko, ale nie zmienia to faktu, że o kolei ma takie same pojęcie jak jego poprzednicy. Zatem nie należy oczekiwać żadnych istotnych zmian. Ani na lepsze, ani - nie daj Boże na gorsze. Być może nowy zarząd skoryguje nieco zagraniczną ekspansje spółki, mając za przykład utopioną kasę przez platformerskich kolesiów z KGHM, inwestujących w chilijskie złoża miedzi. Ważne, że ze strony internetowej PKP Cargo zniknęła wreszcie cudnej urody buzia prezesa Purwina. O kolejną fuchę dla niego jesteśmy spokojni. Z pewnością będzie realizował nowe wyzwania - tak jak jego poprzednik - Słońce Torów - twórca niebieskich wagonów z - pożal się Boże logo firmy. Mamy nadzieję, wręcz liczymy na to, że prezes Libiszewski skontroluje - ile kosztowała ta hucpa Balczuna i kumpli.
Co do wyników przewozowych, to wg naszych szacunków opartych na prognozie przesyłek nadanych do przewozu - masa zrealizowana w 2015 roku będzie niższa niż 100 mln ton. A jeszcze dekadę wstecz kolej woziła przeszło 200 mln ton rocznie. Ach, łza się oku kręci…. Zastrzegamy jednak, że jest wiele kryteriów, wg których liczy się wielkość przewiezionej masy przy wykorzystaniu tych samych danych statystycznych. One mogą się od siebie bardzo różnić, a każde z akurat przyjętych - dadzą się uzasadnić jako prawdziwe. Co daje zawsze możliwość posługiwania się tymi lepszymi. Tak było w PKP Cargo od zawsze. Stąd historyczne pytanie - a dla kogo ten wywiad? - pozostaje ciągle aktualne.
Będziemy bacznie przyglądali się sytuacji w PKP Cargo. Pamiętamy bowiem dobrze rządy PIS-u w spółce. Uczciwie trzeba przyznać, że prezesura Szczepkowskiego, co by o niej nie powiedzieć - nie spowodowała tak destrukcyjnych i nieodwracalnych szkód - jak rządy managerów z platformerskiego nadania. Podpowiadamy prezesowi Libiszewskiemu. Jeśli pogoni z centrali wszystkich tych “fachowców”, których na ekstra fuchach zatrudnili jego poprzednicy, i oprze swoje rządy o ludzi, którzy kolej po prostu czują i wiedzą - o co tak na prawdę w tym biznesie chodzi, to ma szansę odwrócić wszystko to, co roztrwonili jego poprzednicy. Zapewniamy, że ludzi na których wiedzę i doświadczenie może liczyć jest jeszcze kilku, pochowanych wszakże na prowincji, ale z pewnością do wykorzystania w centrali. Jakby co - to służymy pomocą.