PKP w wartkim nurcie przemian dziejowych
czwartek, 07 lipca 2011 00:00
PKP - skrót, który wszyscy kojarzymy jednoznacznie-to po prostu kolej. Tak jest od 24 września 1926 roku kiedy to rozporządzeniem prezydenta Polski utworzono Polskie Koleje Państwowe. Wzorem państw europejskich powstało zintegrowane narodowe przedsiębiorstwo kolejowe, które zarządzało w zasadzie wszystkim co na szynach wokół i nad nimi, oprócz tramwajów rzecz jasna. I trwało sobie to PKP przez dziesięciolecia. W okresie międzywojennym to nawet nasza kolej nie odbiegała poziomem technicznym od czołowych kolei europejskich, ale to raczej spuścizna po zaborcach, niż nadzwyczajna troska państwa o ten sektor gospodarki. Faktem jednak jest, że w okresie tym, by zostać kolejarzem trzeba było mieć nie lada plecy, a mundur kolejarski budził prawdziwy szacunek.
Upadek komunizmu i nowy słuszny ład gospodarczy to na kolei początek wielkich przemian. Skostniałą strukturę PKP przekształcano, reformowano, restrukturyzowano, a co nowa ekipa rządowa - to nowe pomysły. Wszystkie miały jeden podstawowy cel - jak najwięcej spółek, jak najwięcej stanowisk dla swoich. Do tego ustępujący w roku 1999 sławny z późniejszych afer Dyrektor Generalny Jan Janik wprowadza specjalne - tzw kontraktowe sposoby wynagradzania pracowników na niektórych stanowiskach, których zmienną podstawową była średnia płaca w gospodarce, a nie zwykłe tabele płacowe obowiązujące w PKP od zawsze.
Od tego momentu postęp w tworzeniu tzw “niektórych stanowisk” we wszystkich sektorach, później spółkach grupy PKP staje się niezwykle dynamiczny, w przeciwieństwie do nakładów na wciąż podupadającą infrastrukturę. Schematy organizacyjne spółek pęczniały o nowe, wydziały, biura, samodzielne stanowiska, kierowników projektów - tak, że wydruki nie mieszczą się na papierze w zwykłych formatach. Do PKP trafiają swoi, kumple, kumple kumpli po to - by objąć zwykle decyzyjne lub dobrze płatne acz spokojne stanowiska. Swoich ludzi lansują bez żadnych skrupułów także aktywiści związkowi, którzy umiejętnie wykorzystują swoją pozycje w szyku. Odchodzą zaś fachowcy, specjaliści z ogromnym doświadczeniem, a co najważniejsze z olbrzymia wiedzą, która z powodzeniem będzie procentowała u prywatnych przewoźników kolejowych. Konkurencyjne wobec PKP firmy przewozowe - wraz z ustawą o transporcie kolejowym z 2003 roku szybko budują alternatywę dla PKP, przynajmniej w segmencie przewozów towarowych. Genezie powstania prywatnych kolei poświęcimy kolejny felieton, bo niektóre powstały i rozwinęły skrzydła za sprawą świadomej polityki kolejnych decydentów - najpierw PKP, a potem już PKP Cargo SA.